Poniżej znajdziesz spoilery do Guardians of the Galaxy: Cosmic Rewind #1, już dostępny w Marvel Comics.

Strażnicy Galaktyki od dawna byli znani jako nieudolna grupa międzygwiezdnych łajdaków najwyższego kalibru i w większości otwarcie uznali tę ocenę za więcej niż właściwą. Chociaż żaden z tych kosmicznych bohaterów nigdy nie twierdziłby, że jest najlepszym przykładem najlepszego w swoim rodzaju, dali sobie nawzajem mnóstwo powodów, by sądzić, że tak może być. W rzeczywistości, jeśli chodzi o Petera Quill, czyli Star-Lorda, wygląda na to, że wszyscy jego koledzy Strażnicy nie mogą wymyślić ani jednego lepszego ludzkiego okazu, a po tym wszystkim, przez co przeszedł, mogą mieć rację.

Tytułowi bohaterowie Guardians of the Galaxy: Cosmic Rewind #1 (autorstwa Kevina Shinicka, Gerardo Sandovala, Victora Navy, Israela Silvy i Claytona Cowlesa z VC) są uwikłani w zaciekłą, nieoczekiwaną walkę z obcą rasą małych, dzikich, rysunkowych istot, Worldmind of Xandar. Stworzenia nadal przerywają walkę w nadziei na przyjazną dyskusję z liderem zespołu Star-Lordem. Oczywiście, czas Worldmind nie jest odpowiedni, choć to nie przeszkadza im w próbie, zwłaszcza że Star-Lord jest jedynym członkiem zespołu, który został przesłuchany. Jak się okazuje, nie jest to zwykła rozmowa, na którą liczy Worldmind, ale raczej okazja do lepszego zrozumienia istoty ludzkiej.

Strażnicy Galaktyki udowadniają, że Star-Lord jest najlepszym w ludzkości

Gotg cosmic rewind 1 worldmind drax

Podczas indywidualnych wywiadów ze Worldmind, Strażnicy Star-Lorda, Drax, Rocket Raccoon i Gamora, mają dla niego swoje własne unikalne opisy, ale wszyscy są silnymi wskaźnikami tego, ile dla nich znaczy. Inspirujące, inteligentne i opiekuńcze są z pewnością trafnymi sposobami na przekazanie tego, jakim typem osoby okazał się Peter Quill, i ostatecznie wszystkie są do zaakceptowania przez otwarcie dociekliwy Worldmind. Z drugiej strony, nie było zbyt wielu okazji, by Star-Lord był kimś innym, a na tych, w których był, służył tylko innym, niezależnie od tego, czy zdawali sobie z tego sprawę, czy nie.

Kiedy Peter Quill po raz pierwszy pojawił się na łamach Thanos . z 2004 roku #8 (autorstwa Keitha Giffena i Chrisa Sotomayora), był daleki od znanego teraz fanom Star-Lorda, a nawet tego, który zdobył międzygwiezdną reputację w najgłębszych zakamarkach uniwersum Marvela. W tym czasie był uwięziony w kosmicznym super-więzieniu znanym jako Kyln, gdzie Szalony Tytan szukał odpowiedzi na swoje problemy. Po ucieczce Quill znalazł się na linii frontu pierwszej Anihilacji, gdzie sojusznicy, których stworzył, zmienili bieg całego jego życia. Pomimo nie do pokonania raz po raz, Star-Lord prawie zawsze wychodził na szczyt, a przynajmniej jako lepsza wersja samego siebie.

Star-Lord jest jednym z największych bohaterów Marvela

Gotg cosmic rewind 1 jak batonik

Dopiero po tym, jak Strażnicy zmierzyli się z Mrocznymi Olimpijczykami, Star-Lord znalazł się w innym wymiarze, w którym odkrył nowe życie w obcym świecie, a także zupełnie nowy sens życia, które prowadził przed nim. Stając się Mistrzem Słońca, najwcześniejsza historia oryginalnego Petera Quill z Marvela pogodziła się z historią pierwotnego uniwersum Marvela. To doświadczenie pomogło również Peterowi pogodzić wiele z gniewu i urazy, które przez lata nagromadził wobec niesprawiedliwego i bezlitosnego wszechświata, dając mu poczucie jasności i celu potężniejsze niż jakakolwiek z jego nowo odkrytych umiejętności.

To dlatego, że Star-Lord tak wyraźnie widzi nie tylko otaczający go wszechświat, ale także ludzi, z którymi go dzieli, co czyni go takim gwiezdnym człowiekiem, nie mówiąc już o bohaterze. Pomimo okresów, gdy był niewiele więcej niż szorstkim i twardym najemnikiem, wkroczył i przyjął role znacznie wykraczające poza to, bez wątpienia, jeśli oznaczało to nawet możliwość pomocy komuś innemu. Dla Star-Lorda nie chodzi o ratowanie świata czy wszechświata, ale o ratowanie życia tych, którzy wypełniają go radością i ochronę tych, którzy nie mogą tego zrobić dla siebie. Jeśli to nie wystarczy, aby uczynić go jednym z najlepszych, jakie Ziemia ma do zaoferowania, to prawdopodobnie nie ma niczego, co mogłoby kiedykolwiek.